Jedzenie bywa czasem pułapką. Wpadasz w nią, gdy tracisz kontrolę nad swoimi
emocjami. Zaczynasz więc szukać wyjścia z problemu, a droga na skróty często prowadzi przez kuchnię.
Na początku zawsze jest chaos. Łapiesz się na tym, że bez przerwy myślisz o jedzeniu, jakby inne potrzeby zeszły na dalszy plan. Chcesz wyrzucić z głowy te natrętne myśli, ale masz wrażenie, że jakaś siła wyższa ciągnie Cię do lodówki i stale pobudza Twój apetyt. Problem w tym, że jedzenie przestało sprawiać Ci czystą przyjemność, a za każdym razem, gdy ulegasz tej silnej pokusie, czujesz się coraz gorzej, a nawet jest Ci wstyd?
Kompulsywne jedzenie, któremu towarzyszą negatywne emocje to tzw. syndrom BED (binge eating disorder) i jest jednym z zaburzeń odżywiania. Jego objawy to m.in.: szybkie i łapczywe spożywanie posiłków, jedzenie aż do uczucia dyskomfortu lub znacznie więcej niż potrzeba do zaspokojenia głodu.
Hej, nie martw się! Epizody okresowego objadania się mogą przydarzyć się każdemu i nie muszą prowadzić do problemów zdrowotnych. Najważniejsze, żeby zachować czujność i wyłapać niepokojące symptomy w stylu odżywiania i podejściu do jedzenia. A kiedy zauważysz, że Twoje myśli przypominają reklamy żywności, w których jesteś głównym bohaterem, to najwyższa pora, by znaleźć prawdziwą przyczynę problemu. Oto kilka z możliwych scenariuszy:
Jesteś głodny/a
Nic dziwnego, że w Twoich myślach krążą słodkie ciasteczka, chrupiące zapiekanki i ziemniaczki z grilla, jeśli swój ostatni posiłek jadłeś/aś o 6:00 rano,
a właśnie wychodzisz z biura? Rzucanie się na jedzenie – najczęściej byle jakie, które jest pod ręką, to bardzo często błędne planowanie posiłków i zbyt długie przerwy między nimi. To też zbyt niskokaloryczna dieta, niedopasowana do
indywidualnego zapotrzebowania i trybu życia. Zanim zaczniesz się martwić, że wiecznie burczy Ci w brzuchu i rzadko czujesz sytość po posiłku, oblicz swoje dziennie zapotrzebowanie energetyczne i dopasuj do niego swoją dietę. Bardzo
prawdopodobne, że jedziesz na oparach, bo nie dostarczasz swojemu ciału potrzebnej energii.
Masz źle zbilansowaną dietę
Jeśli w Twoich posiłkach nie zgadza się bilans energetyczny białek, tłuszczy i węglowodanów, Twoja równowaga również będzie zachwiana. Być może faktycznie dostarczasz sobie sporo kalorii, ale Twoja dieta jest dosyć monotonna, np. oparta głównie na węglowodanach z małą ilością białka i błonnika, które dają sytość. Dobrym drogowskazem układania codziennego menu jest aktualna piramida żywieniowa, a także odpowiednia suplementacja w przypadku diet eliminacyjnych
Przeżywasz coś trudnego
Każda zmiana w życiu to dodatkowy stres, na który możesz zareagować wzmożonym apetytem lub utratą kontroli nad zdrowymi nawykami. Zajadanie emocji i szukanie pocieszenia w jedzeniu to tylko pozorne i krótkotrwałe rozwiązanie na smutki. W rzeczywistości skutki kompulsywnego jedzenia (spadek formy, apatia, dodatkowe centymetry w pasie) całkiem podkopią Twoje poczucie
wartości i nasilą nieprzyjemne emocje. Spróbuj odnaleźć prawdziwy powód swojego stanu emocjonalnego i poszukaj właściwego wyjścia z sytuacji. Najlepiej z pomocą drugiej osoby.
Jesteś już trochę uzależniony/a
Bardzo możliwe, że z powodu osobistych upodobań, nadużywasz jakiegoś składnika w swojej diecie. Może to być gluten w postaci białej bułki na śniadanie, słodki deser po każdym obiedzie lub o 2 łyżeczki soli za dużo do kolacji. Codzienne powtarzanie złych nawyków weszło Ci w krew i nie jesteś już w stanie wypić gorzkiej herbaty lub odłożyć solniczki. Czasem dopiero odstawienie problematycznego składnika pokazuje, na ile jesteś od niego uzależniony. A gdy przejdziesz chwilowy detoks, przekonasz się, że Twoje wyczucie smaku przeszło zaskakującą przemianę.
Brakuje Ci innego wyzwalacza pozytywnych emocji
Apetyt to oznaka zdrowia, ale nieposkromiony apetyt lepiej mieć na życie niż jedzenie. Jeśli chcesz uciec myślami od kuchennych szafek i sklepowych półek, znajdź coś, co pochłonie Twój czas całkowicie i skupi w pełni Twoją uwagę. Poszukaj zajęcia, które sprawi, że odpłyniesz i doświadczysz przyjemnego efektu ?flow?. Dla kogoś to będzie taniec, dla innych układanie puzzli. Ważne, żeby mieć swój własny wyzwalacz, który nie ma żadnych kalorii, ale dostarcza dużą dawkę
pozytywnej energii.
Źle interpretujesz sygnały swojego organizmu
Czy to, co czujesz, to na pewno głód? Może po prostu za mało się nawadniasz lub doskwiera Ci nuda? Gdyby każdy umiał prawidłowo odczytywać swoje potrzeby, na świecie pewnie nie byłoby używek. Zadbaj o to, by przez chwilę pobyć sam na sam ze swoimi emocjami i wsłuchać się w sygnały płynące z Twojego ciała. Czego Ci naprawdę trzeba w tej chwili do szczęścia? I czy czekolada naprawdę Cię rozumie czy tylko oszukuje Twój umysł strzałem dopaminy?
Wpadłeś/aś w błędne koło diety
Odkąd postanowiłeś/aś, że zmieniasz swój styl odżywiania, temat zdrowego jedzenia spędza Ci sen z powiek. Bez przerwy liczysz makro, sprawdzasz w aplikacji wartość kaloryczną, a wnikliwe czytanie etykiet wydłuża Twoje zakupy o połowę. Taka skrajność może doprowadzić do ortoreksji, która uprzykrzy Ci starania o wymarzoną formę. Przesadne kontrolowanie wszystkiego, co ląduje
na Twoim talerzu nie ma nic wspólnego z racjonalną dietą, a towarzyszące mu wyrzuty sumienia mogą Cię przy okazji wpędzić w notoryczne uczucie przytłoczenia. A kiedy już zrozumiesz swój głód i jego przyczyny, zaopiekuj się sobą najlepiej jak potrafisz. Bądź dla siebie wyrozumiały/a, a zobaczysz, że krok po krok odzyskasz zapomnianą przyjemność z myszkowania w kuchni. 🙂